Dzisiaj nadszedł czas na przerwę od tematów związanych z urodą - początkowo moim zamysłem, było tylko o nich wspominać, a nie głównie o nich pisać. Dzisiaj zaproszę Was do mojej kuchni, w której to opowiem o składniku, który uratował mnie przed jedzeniem marchewek przez kolejne kilka dni oraz wspomnę o moim odkryciu dotyczącym zielonej herbaty.
Każda osoba przy zdrowych rozumach pewnie mnie potępi - zazwyczaj nie jem śniadań, bo po prostu je przesypiam lub pożera mnie praca i wypluwa w moment kiedy muszę coś załatwić. Inna sprawa - zazwyczaj nie mamy pomysłu na śniadania, w końcu ile można jeść kanapki? Aż w końcu zdarzyło się, że miałam wolny weekend, który później „wolnym weekendem” się okazał nie być oraz pełną lodówką i zamrażalnikiem jedzenia. W pierwszej wersji miała to być kaszka z jogurtem malinowym, jednak przeliczyłam się z ilością i stanem produktów.
Odkąd zmienili skład mojej ulubionej panierki, której używałam do różnych dań zamiast bułki tartej, pojawił się problem - większość produktów, które mają za zadanie zastąpić bułkę tartą zawierają soję, która w moim przypadku nawet w śladowej ilości może wyrządzić szkody. Na całe szczęście Pani z osiedlowego sklepiku ekologicznego poleciła mi kaszkę Nominal, a z racji, że uwielbiam ryż zdecydowałam się na ryżową, której skład to 60% ryżu i 40% kaszki kukurydzianej. Produkt ten wypada o wiele lepiej niż kaszki dla dzieci, które możemy zdobyć w dyskontach.
Kaszkę możemy zalać wodą lub mlekiem, mam wrażenie, że równie dobrze możemy zmieszać ją z jogurtem czy musem. Jeśli zalejecie ją wodą to w smaku przypomni Wam zwykłe chrupki kukurydziane. Kaszkę mieszam chwilę, czasem dodaje więcej kaszki lub mleka, w zależności od konsystencji - nie może być ani lejąca, ani zbyt gęsta. Odstawiam ją na parę minut, zalewam w tym czasie zieloną herbatę, którą również na chwilę odstawiam i myje maliny.
Zazwyczaj nie wspominam na blogu o aparatach i obiektywach, których używam, póki co przedstawiłam tylko instax i wspomniałam, że bardziej opłaca się używać analogowych aparatów. Zazwyczaj trzymam się dwóch obiektywów, jednak posiadam również mój ulubiony analogowy Helios M44-7. Na górze możecie zobaczyć porównanie tego obiektywu z EF 50mm f/1,8 (drugie zdjęcie) czyli klasyką dla każdego
blogera/początkującego fotografa (amatora), w końcu jest to najtańszy
obiektyw jeśli chodzi o Canony. Różnica jest minimalna, prócz zakresu na jakim pracuje przy obu, Helios wydaje mi się o wiele jaśniejszy niż Canon.
Kiedy mam już czyste maliny, banana kroje w kawałki, dodaje trochę mleka - w zależności od stanu zdrowia wybieram 3,2% lub napój ryżowy, zwany również mlekiem ryżowym (tym razem zaszalałam i przesadziłam z mlekiem) oraz dodaje łyżeczkę bądź łyżkę śmietany. Dla alergików polecam serek bez laktozy z arla - dobrze zastąpi śmietanę. Dodaje jeszcze cukru do smaku, cukier możecie zastąpić cukrem brązowym, ksylitolem, stewią, miodem, syropem klonowym lub daktylowym. Całość blenduje i dolewam do kaszki. Od czasu do czasu lubię do miseczki dodać siemię lniane, które bardzo dobrze działa przy problemach trawiennych.
Ostatnie dni były dla mnie jak kołek w serce - każdy z nas ma dni, kiedy przyśni się nam koszmar, a później całe dnie człowiek się trzęsie, jest zestresowany i myśli o tym śnie. I tak też w czwartek wstałam jakbym przeżyła największą traumę życia. Pół dnia latałam rozdygotana, aż w końcu zaparzyłam sobie zielonej herbaty, która ukoiła moje nerwy o wiele lepiej niż melisa. Cały dzień chorowałam jak kot przez co przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie tknę maseczki aloesowej, ponieważ logika podpowiedziała mi, że z moim zdrowiem produkt ten mógł zachować się jak po użyciu go poprzez dziecko, czyli po prostu wchłonął się przez skórę i oddziałuje na mój układ trawienny. Jednak, po użyciu wczoraj nie poczułam większych problemów w dniu dzisiejszym. A więc mit obalony i mogę dalej przygotowywać się do jednego z kolejnych postów.
Teraz tylko podlać mój mini parapetowy ogród, który jak na złość wyrósł dopiero po świętach. Skoro śniadanie zostało zjedzone, czas na ploteczki też minął to zostawiam Was z tym postem, a sama wracam do pracy, pozostawię Wam jedno zdjęcie, które też może naprowadzić Was na to czym się zajmuje poza blogiem, ale też nie do końca.
Mam nadzieje, że tym postem Was nie zniechęciłam. A Wy co najczęściej jecie rano na śniadanie? Czy śniadania w weekendy wyglądają u Was inaczej niż śniadania w tygodniu? A może pomijacie śniadanie i zaczynacie dzień od lunchu lub obiadu? Czekam na Wasze odpowiedzi.
Piękne zdjęcia! Zamrożone maliny roztapiają moje serce, haha ;D
ReplyDeleteDziękuje :)
DeleteNie przepadam ani za kaszką ani za owsianką
ReplyDeleteMi o dziwo ta kaszka smakuje, bo nie jest to typowa kaszka manna.
DeleteNooo powiem Ci, że wygląda mega apetycznie :) Ja ostatnio też polubiłam kaszkę ale to z racji tego, że testowałam Zbożaki :)
ReplyDeletehttp://zyciepelnekoloru.blogspot.com/
Ja ostatnio jadam pudding z chia z wiórkami kokosowymi migdałami, ale lubię też owsianki i koktajle :). Raz w miesiącu jadam jajecznicę albo kanapki.
ReplyDeleteChia podobno bardzo dobre, miałam quinoa i amarantus i przeżyć ich zapachu nie mogłam :D
DeleteJa na śniadanko ostatnio monotonnie - kanapki z białym serem i szczypiorkiem :)
ReplyDeleteo mniam! zjadłabym!
ReplyDeletePiękne zdjęcia i bardzo inspirujący post.
ReplyDelete:)
Dziękuje :)
Deletenarobilas mi tylko smaka na owsianke :( hahaha Pozdrawiam!!!
ReplyDeleteCaroline
http://imacharlatan.blogspot.com/
niestety rzadko kiedy jem sniadania
ReplyDeletePiątka, ja podobnie :)
DeleteŁadne zdjęcia, może kiedyś wypróbuję taką kaszkę, bo owsianka może się znudzić ;)
ReplyDeleteDziękuje :) Na pewno to zawsze jakaś odmiana :)
DeleteUwielbiam takie śniadania! :)
ReplyDeleteKaszka wygląda całkiem apetycznie i chyba przy kolejnych zakupach pomyśle o jej zakupie - pozdrawiam :)
ReplyDeletePolecam, jest kilka wersji np. jaglana i gryczana, ale ta wydaje mi się najsmaczniejsza :)
DeleteJa ani kaszki ani owsianki nie jadam, ale może u błąd;)
ReplyDeleteNie lubię ani kaszki, ani owsianki, bo nie toleruję mleka ;/ Nigdy go nie jadłam i jakoś nie mogę się przemóc :C
ReplyDeleteDlatego ucieszyłam się, widząc tę kaszkę, bo próbuje unikać mleka jak tylko mogę, chyba, że jest to weekend.
DeleteMalinki przepysznie wyglądają...a ja nie mam ani jednej zamrożonej już ;)
ReplyDeleteJa mam ostatnie, ale już powoli zaczynają się owoce w sklepach pojawiać :)
Deletenarobiłaś mi smaka na maliny...
ReplyDeleteLovely post! I am new follower GFC and hope you can follow me too) xx
ReplyDeleteJa uwielbiam dodawać zamiast siemienia też nasionka chia :)
ReplyDeletejadłbym oj jadłbym ^^
ReplyDeleteI LOVEEEE raspberries. Beautiful post.
ReplyDeletexox
Lenya
FashionDreams&Lifestyle
Mniam, maliny!
ReplyDeleteI am obsessed with this! So good.
ReplyDeleteStyle For Mankind
Facebook
Bloglovin
Ja na śniadania jem owsiankę na mleku z suszonymi owocami (żurawina, rodzynki lub śliwki), czasem dodam miód. W weekendy zazwyczaj na śniadanie jem jajko: ugotowane, smażone lub w postaci omletu. Twoja kaszka wygląda bardzo apetycznie. Uwielbiam owocowe połączenia!
ReplyDelete>foxydiet<
Dziękuje, mam wrażenie, że wygląda trochę jak papka dla dzieci, według mnie jedzenie jednak powinno mieć jakiś ładny kształt i konsystencję :)
DeleteOj kiedyś i moje śniadania praktycznie nie istniały, teraz staram się o nich pamiętać ;) zazwyczaj jest to właśnie owsianka lub płatki ryżowe.
ReplyDeleteZdjęcia piękne, ale kaszki nie jestem w stanie przełknąć ;<
ReplyDeleteU mnie mega szybko - płatki z mlekiem :)
ReplyDeleteJa na śniadanie czesto wybieram po prostu kanapki z ogromna ilością warzyw :) to właściwie jedyna pora dnia w której moge sobie pozwolić na pieczywo :) mimo tego owsiankę tez uwielbiam i bardzo chetnie jem ja np. Na drugie śniadanie :)
ReplyDeleteJa ciągle próbuję się zmusić do "ambitniejszych" śniadań, ale rano jestem albo zaspana, albo zabiegane i najczęściej coś chrupnę tylko w biegu :(
ReplyDeletePiątka, ja często po prostu omijam śniadania :)
Deletecute photos! raspberries are my favorite!
ReplyDeletewww.samanthamariko.com
wygląda bardzo smacznie muszę odmrozić maliny ! :) a rysunkiem mnie zaciekawiłaś :)
ReplyDeleteKoniecznie :) Ciesze się :)
DeleteUwielbiam maliny! ;) no własnie jak można nie jeść śniadań :) ja to zawsze jem płatki na mleku bo też nie mam czasu Xd ale w weekend mogę sobie poszaleć :)
ReplyDeletePiękne zdjecia
blog-kilk
jestem bardzo ciekawa co robisz poza blogiem:) grafika?
ReplyDeleteu mnie na śniadaniu królują jajka ze szpinakiem, serio, moge jeść taką jajecznicę każdego dnia i praktycznie tak właśnie jest poza tymi dniami kiedy zaszaleję wieczorem z jedzeniem i nie mam ochoty na śniadanie:) także monotonia pełną parą ale mi ta moja monotonia bardzo smakuje:)
Między innymi :) Najważniejsze, żeby smakowało :)
DeleteZawsze istnieje jakiś sposób :) Choćby w biegu złapać owoc - lepszy owoc na śniadanie niż nic, lub coś przygotować wieczorem i zostawić w lodówce, na rano będzie jak znalazł ;)
ReplyDeleteA przepis z kaszką bardzo fajny :)
Piękne zdjęcia :)
ReplyDeleteDziękuje :)
Deleteja cały czas jem owsiankę i zaczyna mi się nudzić, muszę zrobić taką kaszkę :D
ReplyDeleteCiekawy sposób :P zapraszam na : twoimioczami.blogspot.com :)
ReplyDeleteDziękuje :)
DeleteThanks :)
ReplyDeleteKocham jadać kasze na śniadania! Co prawda u mnie obecnie króluje manna, ale tej muszę spróbować, tym bardziej, że przekonałaś mnie moimi ukochanymi malinami :)
ReplyDeleteBez śniadania nie wychodzę z domu.
ReplyDelete