Missha Near Skin Real Essential Jojoba Oil Review

Monday, 26 September 2016


 Przeczytaj po polsku      Read in English

Zakochałam się w olejach po pierwszym użyciu olejku Korres Wild Rose. Miałam taki okres kiedy potrzebowałam zakupić kolejną butelkę, ale nie mogłam jej znaleźć - chciała wypróbować drugi olejek od Korres z serii Black Pine, niestety zapach był dla mnie za mocny, dlatego zdecydowałam się dać szansę Misshy i ich Near Skin Real Jojoba Oil. Czy była to dobra decyzja?

Jak możecie wiedzieć - jestem dziwnym człowiekiem, po prostu kocham czytać etykiety czy to kosmetyków czy jeśli chodzi o produkty spożywcze, jestem w stanie spędzić całą godzinę na podłodze w rossmannie sprawdzając produkty i ich składy. Możecie pamiętać jeszcze moją listę bezpiecznych produktów - tak, ten produkt oraz druga wersja - olejek arganowy - na niej się znalazły.



OPAKOWANIE
Jak możecie zobaczyć na zdjęciach posiadam starszą wersję produktu - nowa ma przeźroczystą butelkę oraz napis „for dry skin” czyli dla cery suchej. Opakowanie wygląda bardzo luksusowo - złote detale dobrze wykonały swoją pracę. Między starszą a nową wersją jest jedna rzecz, którą wolę - stara wersja ma brązową butelkę, jak możecie wiedzieć niektóre oleje nie są stabilne, a taka butelka chroni je przed światłem, dzięki temu dłużej są zdatne do użycia. Pipeta, którą otrzymujemy od razu z produktem jest świetną opcją - jeśli kupujecie olejek do twarzy to sprawdzajcie czy ma on pipetę - z nią aplikacja to pestka i zużywacie mniej produktu.



SKŁAD
Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cetyl Ethylhexanoate, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Isopropyl Palmitate, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Spilanthes Acmella Flower Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Olea Europe (Olive) Fruit Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Tripeptide-29, Hexapeptide-9.

Skład jest całkiem dobry, ba nawet mogę powiedzieć, że jest perfekcyjny. Sucha skóra pokocha składniki użyte w tym produkcji, ale to głównie Oenothera Biennis Oil, czyli olej z wiesiołka robi najwięcej dobrego w tym składzie. Wrażliwa skóra może nie polubić się z olejkiem cytrynowym. Jeśli jesteście posiadaczkami bądź posiadaczami cery tłustej - nie ma czego się bać, olej jojoba może nie jest ideałem, ale jego komedogenność nie jest bardzo wysoka, na pewno znajdziecie lepsze oleje, ale ten zawsze może zostać opcją awaryjną. Ostatnie dwa składniki na liście Tripeptide-29 i Hexapeptide-9 to peptydy, które są dobre dla naszej cery - pomagają walczyć m.in. ze zmarszczkami.

Olej jojoba tym razem znalazł się na 1 miejscu, posiada on ecocert, a cała formuła jest bardzo przyjemna dla skóry - nie znajdziemy w niej parabenów, sztucznych substancji zapachowych, oleju mineralnego czy pigmentów.



APLIKACJA
Kolejna zaleta tego produktu to lekka formuła, a nawet bardzo lekka jak na olej. Na opakowaniu znajdziemy instrukcję - co powinniśmy użyć zanim nałożymy olejek na twarz. Missha podaje informację, że ich produktu nie są testowane na zwierzętach, niestety nie jest to marka dla wegetarian lub wegan. Pipeta - jak już zauważyłam - jest bardzo prosta w użyciu i pozwala nam aplikować idealne ilości produktu na twarz. Zdecydowałam się używać olejku na serum z zielonej herbaty marki innisfree. Nadal nie wiem, które z nich najlepiej zadziałało, ponieważ zaczęłam ich używać w tym samym czasie i moja skóra dużo na tym zyskała - wszystkie zaskórniki poszły precz, nawet te, które siedziały pod skórą i nie mogłam ich usunąć, dodatkowo skóra była nawilżona. Jest jednak jeden powód, dla którego przestałam używać tego produktu - Olej ze słodkich migdałów, jestem uczulona na orzechy, a stosowanie produktów bazujących na tym składniku może wywołać na reakcje alergiczne na mojej skórze, o dziwo nie miałam żadnej wysypki co mocno mnie zaskoczyło. Ale nawet jeśli póki co nic złego się nie działo - lepiej nie ryzykować na zapas, prawda jest taka, że dopiero kilka dni temu odkryłam, że w składzie jest ten olej.


CZY WARTO ZAKUPIĆ TEN PRODUKT?
Na pewno warto spróbować, produkt ten kosztuje 98,40 zł, chociaż czasem missha posiada promocje. 98,40 to nadal niewiele w porównaniu do olejków marki Korres, a oba świetnie działają na cerę i starczają na długo. Według mnie to jedna z najlepszych kompozycji jeśli chodzi o skład - dawno nie widziałam tak czystego produktu, który nie jest reklamowany pod hasłami „eko” czy „naturalna pielęgnacja”.

A co Wy sądzicie o tym produkcie? Próbowaliście go już? Znacie markę Missha?

______________________
Jeszcze kilka spraw informacyjnych - powoli szykuje dla Was konkurs świąteczny, na facebooku zadałam pytanie - postawić tym razem na pielęgnację czy kolorówkę? A może coś innego byście chętnie zobaczyli jako nagrodę?
Inna sprawa - myślę o wystawieniu kilku produktów na sprzedaż - za niższe ceny lub po połowie ceny, czy udostępnić na to miejsce na blogu? A może polecicie mi miejsca inne niż allegro, vinted i szafa do sprzedaży?

2025 © KHERBLOG | All about asian beauty, skincare and lifestyle. Design by FCD.